Dnia 16 stycznia odbyło się w Karpaczu szkolenie medyczne prowadzone przez Karkonoską Grupę GOPR.

Szkolenie zostało przygotowane z myślą o praktycznych i prostych sposobach pomocy poszkodowanym w wypadkach wspinaczkowych ze szczególnym uwzględnieniem wspinania zimowego.

Program składał się z:

  • Teorii i ćwiczeń z zakresu resuscytacji i defibrylacji.
  • Klasyfikacji stopni hipotermii i zabezpieczania poszkodowanego w każdym z poziomów jej postępu.
  • Procedury oględzin poszkodowanego w celu zidentyfikowania urazów i ich zabezpieczenia
  • Kompletacji zawartości apteczki podręcznej
  • Praktycznego sprawdzianu nabytych umiejętności

RESUSCYTACJA I DEFIBRYLACJA

Szkolenie prowadzone było przez zawodowego członka GOPR – Emila. Zajęcia składały się w znacznej większości z ćwiczeń praktycznych, podczas których każdy z uczestników, w zespołach dwuosobowych, dokonywał resuscytacji „Ani” z kontrolą siły ucisku klatki piersiowej, a następnie defibrylacji.

Pomimo długotrwałych wysiłków całej 9 osobowej grupy nie udało się niestety przywrócić „Ani” rytmu serca 😉

HIPOTERMIA

W bloku tematycznym o hipotermii została nam przedstawiona pięciostopniowa skala hipotermii bazująca na temperaturze głębokiej poszkodowanego z objawami identyfikacyjnymi dla każdego ze stopni. Emil przedstawił nam sposoby postępowania z poszkodowanym dla każdego stopnia hipotermii, dodatkowo opisując przypadki z którymi GOPR miał do czynienia w Karkonoszach. Całość bloku została podsumowana sposobami zabezpieczania przed zimnem poszkodowanego w wypadkach wspinaczki zimowej (przy wykorzystaniu lin, kurtek puchowych i NRC) i demonstracją prawidłowego zastosowania folii NRC.

OGLĘDZINY i ZABEZPIECZENIE POSZKODOWANEGO, NIE TYLKO WSPINACZA

Po krótkiej prezentacji procedury postępowania każdy z uczestników szkolenia badał partnera. Oględziny przebiegały od urazów głowy przez klatkę piersiową, brzuch, nogi i na końcu ręce i plecy. To proste badanie dawało możliwość zdiagnozowania głównych urazów, i zabezpieczenia ich, zgodnie z priorytetami, do czasu przyjazdu wezwanej pomocy. Jako pierwsze omawiane było zabezpieczanie krwotoków zagrażających życiu przy pomocy stazy taktycznej, następnie ran sączących. Kolejnym elementem było omówienie zabezpieczania urazów barkowo-obojczykowych przy pomocy chusty trójkątnej i złamań przy pomocy szyny splint, jak również czekanów.

APTECZKA

Jednym z pierwszych pytań, które zostały zadane prowadzącemu na początku zajęć było pytanie, co powinno znajdować się w podręcznej apteczce, czy apteczka zakupiona w sklepie wspinaczkowym jest wystarczająca, co jest w niej najważniejsze. Odpowiedz Kamila brzmiała – sami mi powiecie po szkoleniu.

Zebrane informacje pozwoliły ustalić, że apteczka powinna zawierać dwie folie NRC (zakładając że partner wspinaczkowy ma taką samą apteczkę), trójkątną chustę do zabezpieczania urazów obojczykowo-barkowych, rękawiczki gumowe, środki przeciwbólowe nie rozrzedzające krwi (nie z grupy ibuprofenów, najlepiej paracetamol, pyralgina lub środki na bazie opiatów), jałowe opatrunki, dobre nożyczki do rozcinania ubrań, i jedna z najważniejszych, i niekonwencjonalnych rzeczy, czyli folia stretch (rolka 10 cm wysokości) , przewinięta tak, aby nie zawierała papierowego środka (ma zajmować jak najmniej miejsca) Folia stretch wykorzystywana jest zamiast bandaża, może być nakładana bezpośrednio na rany poparzeniowe. Jest lekka. Mała rolka może zawierać kilkadziesiąt metrów.

SPRAWDZIAN

Po zakończonym szkoleniu w centrum GOPR udaliśmy się w teren poszukać wspinaczy, którzy ulegli wypadkowi, w celu weryfikacji nabytych umiejętności. W Kruczych skałach udało się znaleźć zespół po wypadku byli to Zosia K. i Paweł P.

Zespół ratunkowy podzielił się na dwie grupy, jedna zajęła się Zosią K., druga Pawłem P.

U Pawła (który okazał się być asekurującym Zosię K. podczas wspinaczki) zdiagnozowano poparzenia rąk od liny i zwichnięty bark. Paweł P. został zabezpieczony przy pomocy folii stretch, trójkątnej chusty i folii NRC.

Dużo poważniejsze urazy zdiagnozowano u Zosi P.

Z powodu upadku na ziemie doznała otwartego złamania kości piszczelowej, konieczne było zatrzymanie krwawienia, usztywnienie kończyny i przetransportowanie spod ściany do miejsca ewakuacji.

W celu przetransportowania Zosia K. została umieszczona w Skedach, a następnie opuszczona przy pomocy stanowiska zbudowanego z drzewa do podstawy ściany.

Niestety w miejscu ewakuacji okazało się że nie ma możliwości lądowania helikoptera i poszkodowani udali się o własnych siłach do aut 😉

Krzysztof Baranowski