Wyprawa w Cordillera Darwin

O wypadku Włodka – uczestnicy wyprawy: Michał Gabryel i Wiesław Panejko.

W dniu 16.01.08 podczas zdobywania dziewiczego nienazwanego szczytu o wysokości ok. 2400m w Cordillera Darwin na Ziemi Ognistej, zginął tragicznie nasz kolega, znany alpinista, żeglarz i podróżnik Włodek Szczęsny.

{jgxtimg src:=[images/wyprawy/ziemiaognista2008/wlodek01.jpg] width:=[170]}     {jgxtimg src:=[images/wyprawy/ziemiaognista2008/wlodek02.jpg] width:=[155]}    

Wyprawa w składzie: Jacek Fluder, Michał Gabryel, Wiesław Panejko, Włodzimierz Szczęsny i Jarosław Woćko rozpoczęła działalność zakładając bazę u ujścia lodowca Darwina do zatoki Bahia Parry w dniu 10 stycznia 2008.

Do transportu z Puenta Arenas sprzętu i ekipy użyto wynajętej łodzi motorowej. Pierwszym celem działalności górskiej miało być przejście północnego filara nienazwanego szczytu o wysokości ok.2400 m, który był już celem poprzedniej polskiej ekspedycji w roku 2004 z udziałem dwóch uczestników tegorocznej wyprawy – Włodka Szczęsnego i Jacka Fludera.

{jgxtimg src:=[images/wyprawy/ziemiaognista2008/york-minster01.jpg] width:=[300]}

Działalność rozpoczęto codziennymi, przemiennymi wyjściami, których celem było znalezienie bezpiecznej drogi podejścia pod ścianę i wyniesienia tam odpowiedniej ilości sprzętu. W dniu 15 stycznia, zespół w składzie Wiesiek Panejko, Włodek Szczęsny i Jarek Woćko, wyruszył z zamiarem pokonania dolnej części filara, odnalezienia poręczówki z poprzedniej próby przejścia i po pokonaniu pól śnieżnych w środkowej części filara, wykopanie jamy śnieżnej, odpowiedniej na biwak i depozyt sprzętu. W razie dobrej pogody w grę wchodziło rozpoznanie dalszej części filara. Zespół odnalazł poręczówkę i w górnej części pól śnieżnych zabiwakował w wykopanej jamie. Rano następnego dnia tj. 16.01.2008 z powodu przemoczonych ubrań i pogorszenia pogody (wiatr i opad śniegu) postanowiono powrócić do bazy. Po kilku godzinach oczekiwania, około godziny 12.30, wiatr i opad śniegu ustał i zespół rozpoczął zejście w dół łatwym polem śnieżnym. Śnieg był mokry i grząski. Temperatura dodatnia, widoczność dobra, wiatr słaby. Podczas tego zejścia o godzinie 13.13, na wysokości ok. 900 m n.p.m., Włodek Szczęsny nagle zaczął obsuwać się po stromym zboczu, które około 100 metrów niżej obrywało się progiem skalnym. Za tym progiem spadł na kolejne pole śnieżne i około 200 metrów niżej zatrzymał się na skalnych płytach. Po 45 minutach dotarli do niego koledzy. Niestety Włodek już nie żyłâ€¦

W kolejnych dniach ciało Włodka zostało przez pozostałych członków wyprawy opuszczone do podstawy ściany i przetransportowane na dogodne miejsce na lodowcu, skąd przewiezione zostało helikopterem do Punta Arenas a następnie samolotem do Polski.

Dziękujemy Alejandro Solo de Zaldivar właścicielowi Agencji turystycznej zapewniającej nam transport łodzią, a także przyjaciołom z Polski, a w szczególności Bodziowi Stefko i Heniowi Nowackiemu oraz naszemu koledze alpiniście, ambasadorowi w Buenos Aires Zbigniewowi Rynowi. Dzięki ich pomocy akcja ratunkowa helikopterem przeprowadzona była szybko i sprawnie.

Działalność górska została przerwana a uczestnicy wyprawy powrócili do kraju.

Zawsze będzie nam brakować uśmiechniętego, pełnego energii Włodka – „Bazowego”, dla którego Ziemia okazała się być za mała.

Michał Gabryel i Wiesław Panejko