Letnie Zgrupowanie WKW – Hala Gąsienicowa
Pogoda nie rozpieszcza, od samego rana krążą chmur, a prognozy są bezlitosne – dziś raczej się nie po wspinamy. No i sprawdziło się …
Pogoda nie rozpieszcza, od samego rana krążą chmur, a prognozy są bezlitosne – dziś raczej się nie po wspinamy. No i sprawdziło się …
Do Betlejemki dotarliśmy we trójkę – Dominik, Konrad, ja – już w środę wieczorem. Pozostali mieli przyjechać dopiero następnego dnia. Tutaj pierwsze zaskoczenie – kuchnia doczekała się remontu! Mamy więc nowe naczynia, lodówkę, warnik. Zmiana zdecydowanie godna uznania.
Sezon na aktywność wysokogórską w pełni. W ostatni długi sierpniowy weekend działo się w Tatrach. I nie mamy tu na myśli pielgrzymek asfaltówką do Moka czy kilometrowych kolejek do wagoników na Kasprowy.
Cieszy nas, że tak dużo zespołów i klubowiczów WKW mierzyło się z tatrzańskimi drogami. Są sukcesy, są nowe wpisy w dzienniczkach, są nowe wspomnienia. Pogoda była dla nich łaskawa i pozwoliła na spokojny wspin. No może nie każdy miał spokojne przejście, bo zdarzały się przygody godne uwiecznienia w scenariuszu filmowy ale o tym zainteresowani za chwile sami wspomną.
Gratulujemy spektakularnych przejść, zdobytego doświadczenia i czekamy na Wasze kolejne sukcesy. Cieszy nas każde Wasze działanie w górach. Sezon w pełni!
A teraz już przejdźmy do meritum czyli kto, z kim i gdzie:
Przed nami kolejny weekend i zapowiada się na idealny warun na wspinanie. Czekamy na Wasze kolejne relacje, zdjęcia i sukcesy! Pamiętajcie też, że wciąż trwa Liga Tradowa WKW.
Natalia Michalska
Zespół w składzie: Kasia Tomsia, Paweł Trzęsicki Sobota, 8 lipca 2023 r., podejście pod Wołową Turnię – 3 godziny! „Droga Puškáša”, VI+, Paweł prowadzi I wyciąg, następnie zmiana na prowadzeniu i idę ja II piękny wyciąg po płytach, bardzo estetyczne wspinanie – po prostu bajka, idzie mi się znakomicie! Następnie Paweł prowadzi kluczowy III wyciąg – ryskę z dwoma okapikami przechodzi sprawnie i ładnie. Ostatni IV wyciąg prowadzę ja, mimo niewygórowanych trudności estetyczne wspinanie z dobrą asekuracją. Po dwóch zjazdach Kominem Puškáša jesteśmy na dole. Druga droga „Eštok-Janiga”, VII-, podobnie jak wyżej Paweł zaczyna I wyciąg, który sprawnie pokonuje w podejściówkach. Dochodzi do okapiku, przewija się i po kilku metrach dochodzi do ringów stanowiskowych. II wyciąg przypada mi w udziale, piękna rysa dość czujna zmęczyła mnie psychicznie, następnie pokonuje zacięcie, które kończy się trawersem w lewo po płytce do kolejnego stanu. III kluczowy wyciąg za VII – prowadzi Paweł. Co tu dużo pisać – z perspektywy asekuranta i partnera wspinaczkowego – byłam pod dużym wrażeniem jak Paweł prowadził ten wyciąg, dół precyzyjnie i spokojnie, następnie siłowy trawers powietrzny po podchwytach i fenomenalna akcja z wyjściem: pięta – palce na dość gładką płytę, następnie trawers w lewo do zacięcia i stanowisko. Także jeszcze raz Paweł chapeau bas. Ostatni wyciąg prowadzę ja, komino-zacięcie kończy drogę na grzbiecie Wołowej Turni. Następnie dobrze znanym już zjazdem Kominem Puškáša w dół do podstawy ściany. Przepak, klar i 3 godziny później jesteśmy na parkingu przy samochodzie. Podsumowując: dobra pogoda, jeszcze lepsze tempo i piękne pierwsze dwie tatrzańskie linie tego lata, jedna piękniejsza od drugiej. Niedziela, 9 lipca 2023 r. – mało czasu, cel Galeria Osterwy, droga „Dieška-Halás-Marek”, VII-. Podejście około 1,5 godzinki, ale upał straszny i trochę daje się nam we znaki. I wyciąg z limbą prowadzi Paweł, następnie zmiana na prowadzeniu i II wyciąg prowadzę ja. Wygląda niby ok ale trochę mnie wypycha i przy gdzieniegdzie wilgotnej skale było bardzo czujnie, koło ringa wychodzę z piętą na filarek i przewijam się w lewo – wyszły mi nawet całkiem estetyczne ruchy z plecków, następnie do góry do stanowiska, ściągam Pawła, który sprawnie pokonuje III wyciąg też ładny, kończący się ciekawym wyjściem z małej przewieszki. Kolejny kluczowy wyciąg za VII- to estetyczne zacięcie z rysą. Moja mina nietęga, ale wyjścia nie ma, motywacja jest – @Paweł dziękówa! Co tu dużo pisać w skrócie – dilfer mnie systematycznie wybierał, założyłam trzy przeloty jak mnie pamięć nie myli, lewa noga w rysie, prawa na tarcie i tak doszłam do ringa do którego się wpięłam, trochę nad nim był wystający hak, który olałam bo skupiłam się na walce o ostatni trudny metr – ale niestety poległam. Lot spektakularny – wystający hak zerwał mi szpejarkę i oprócz mnie poleciały w siną dal 3 ekspresy które na niej mi zostały. Ciśnienie mi się od razu podniosło nie będę pisać o słowach które padły. No nic po chwili zjeżdżam z ringa zbierając sprzęt, szybka analiza na stanie z Pawłem, przewiązanie się i podejmuje dość szybko kolejną próbę, która kończy się sukcesem – walka na wyjściu była zacięta i udało się pokonuje ten ostatni trudny metr. Na półce muszę uspokoić oddech i kończę IV wyciąg, Paweł zmienia mnie na prowadzeniu i po krótkim, ale ciekawym trawersie w lewo, następnie terenem mocno w górę najpierw Paweł później ja meldujemy się przy stanowisku zjazdowym. Po trzech zjazdach jesteśmy na dole. Szkoda, że nie poszło OS tylko RP, ale walka była – droga zrobiona, także jestem zadowolona. W dwóch słowach – MEGA weekend, MEGA drogi, niesamowite wrażenia!
W dniach 1-4 lipca razem z Olgą i Michałem mieliśmy przyjemność uczestniczyć w pierwszej edycji Obozu Taternickiego na Hali Gąsienicowej pod czujnym okiem instruktora PZA Arka Tabisza. Odczuwaliśmy lekką trwogę gdyż żaden/żadna z nas nie posiadał(a) wygórowanego doświadczenia w taternictwie ani we wspinaniu tradowym (choć tutaj na pewno liga tradowa pomogła się podciągnąć) a i prognozy pogodowe nie były zbyt łaskawe…. no ale po to jechaliśmy, żeby się właśnie nauczyć (a z pogodą to nikt nigdy jeszcze nie wygrał ).
Zapraszamy do zapoznania się z relacją Dominika Zalewskiego ze Zgrupowania Taternickiego WKW w Dolinie Kieżmarskiej. Warunki nie były lekkie, pogoda daleka od ideału, ale mimo to udało się kilka dróg zrobić i wynieś dużo ciekawego doświadczenia z tego wyjazdu.
Krzysiek: (passive-aggressive) Długo jeszcze będziesz się tak tu guzdrał na tym stanowisku?
Dominik: (ze zrezygnowaniem) Kurcze, nie mogę odpiąć karabinków z uprzęży w tych grubych rękawicach.
Dominik zdejmuje rękawice zabezpieczone przed upuszczeniem specjalnie wszytą pętlą nadgarstkową. Jest zdecydowanie mniej przyjemnie, jeżeli chodzi o temperaturę rąk, ale przynajmniej przepinanie szpeju i operacje sprzętowe zajmują kilka, a nie kilkadziesiąt sekund.
Krzysiek: (krzyczy) Uwaga, pyłówka!
Obydwoje szybko zakładają kaptury i schylają głowy, tak aby jak najmniej drobin śniegu wpadło za kołnierz. Pyłówka trwa jakąś minutę, maksymalnie dwie, po czym Dominik kończy przekazywanie szpeju. W końcu można założyć rękawiczki, by było cieplej w ręce. Niestety czynność nie przynosi ulgi. Wręcz przeciwnie, bardzo nieprzyjemne uczucie zbliżone do włożenia gołych dłoni w śnieg. Rękawice zwieszone na nadgarstkach zadziałały jak worek do łapania spadającego znad głów śniegu.
Dominik: (bez emocji) Szybko się tu człowiek uczy.
Dotarcie do bazy noclegowej w Schronisku 'Chata pri Zelenem plese’ nie stanowiło problemu pierwszego wieczoru. Spokojny spacer lekko nachylonym utartym szlakiem zajął 2h. Natomiast po solidnym opadzie, który rozpoczął się następnego dnia około godziny 14:00 i trwał w zasadzie do końca wyjazdu, zejście w dół tym samym nieprzetartym szlakiem z ciężkim plecakiem zajęło grupie 3h 40′.
Podobnie sytuacja kształtowała się z warunkami wspinaczkowymi i podejściem pod drogi. Pierwszego dnia przy lawinowej 2-ce była pełna dowolność wyboru celów wspinaczkowych i podejście pod ścianę nie nastręczało problemu. Opady w kolejnych dniach spowodowały, że grupa musiała mocno zweryfikować cele wspinaczkowe względem swoich możliwości. W kolejnych dniach tablica w schronisku pokazywała 3-ci, a na czwarty dzień już 4-ty stopień lawinowy. Skutkiem czego tylko bardziej doświadczone zespoły mogły się pokusić o próbę wspinaczki.
Na podobnej zasadzie jak w zacytowanym żarcie muzycznym, kiedy warunki lub stan fizyczny uczestników nie pozwalały na wspinanie, czas był spożytkowany celem podnoszenia świadomości oraz umiejętności zachowania w terenie lawinowym. Paradoksalnie duży opad śniegu uniemożliwiający wspinanie, był idealnym warunkiem pogodowym dla szkoleń lawinowych. Udało się zrealizować dwie jednostki takiego szkolenia polegające na odkopywaniu plecaka z detektorem ukrytego pod śniegiem przez partnera.
Już w pierwszy dzień jeden z zespołów poświęcił się, aby przetestować zdolność grupy do reakcji w sytuacjach kryzysowych. Po zapadnięciu zmroku, przy dużym opadzie śniegu, grupa otrzymała informację że jest problem z powrotem jednego z zespołów do schroniska z grani. Grupa w bardzo racjonalny sposób oceniła ryzyko związane z wyjściem w takich warunkach ze schroniska celem pomocy wspinaczom. Pomimo utrudnionej komunikacji ze wspinaczami (jeden z telefonów zaginął, a w drugim przestała działać bateria), udało się ustalić w jakiej sytuacji się znajdują oraz powiadomić grupy ratownicze, aby były w pogotowiu na wypadek dalszego nieprzychylnego rozwoju wypadków. Wczesnym rankiem około godziny 5, okazało się że zespół wspinaczkowy był w stanie o własnych siłach powrócić do schroniska. Z ich relacji wynikało, że pomimo kilku popełnionych błędów których są w pełni świadomi, byli w stanie zachować zimną krew i działać samodzielnie w ten sposób aby o własnych siłach wyjść z opresji. Nie można sobie wyobrazić lepszego szkolenia.
Relacja: Dominik Zalewski
Ta strona używa plików cookie. Kontynuując przeglądanie strony, zgadzasz się na ich użycie.
ZaakceptujUkryjWe may request cookies to be set on your device. We use cookies to let us know when you visit our websites, how you interact with us, to enrich your user experience, and to customize your relationship with our website.
Click on the different category headings to find out more. You can also change some of your preferences. Note that blocking some types of cookies may impact your experience on our websites and the services we are able to offer.
These cookies are strictly necessary to provide you with services available through our website and to use some of its features.
Because these cookies are strictly necessary to deliver the website, refusing them will have impact how our site functions. You always can block or delete cookies by changing your browser settings and force blocking all cookies on this website. But this will always prompt you to accept/refuse cookies when revisiting our site.
We fully respect if you want to refuse cookies but to avoid asking you again and again kindly allow us to store a cookie for that. You are free to opt out any time or opt in for other cookies to get a better experience. If you refuse cookies we will remove all set cookies in our domain.
We provide you with a list of stored cookies on your computer in our domain so you can check what we stored. Due to security reasons we are not able to show or modify cookies from other domains. You can check these in your browser security settings.
We also use different external services like Google Webfonts, Google Maps, and external Video providers. Since these providers may collect personal data like your IP address we allow you to block them here. Please be aware that this might heavily reduce the functionality and appearance of our site. Changes will take effect once you reload the page.
Google Webfont Settings:
Google Map Settings:
Google reCaptcha Settings:
Vimeo and Youtube video embeds:
You can read about our cookies and privacy settings in detail on our Privacy Policy Page.