Zgrupowanie członków Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego w Tatrach (1-7 sierpnia 2022 r.)
31 lipca 2022 r. późnym popołudniem 16 osób z Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego stawiło się na Palenicy Białczańskiej. Stamtąd w strugach deszczu udaliśmy się do naszego obozu, którym były Szałasiska w Dolinie Rybiego Potoku. Przywitał nas nowy taborowy Królas. Wieczorem w relaksie nastąpiło wybranie celów na poniedziałek i szeroko rozumiana integracja klubowa.
W poniedziałek, 1 sierpnia br., z powodu wcześniejszych dwudniowych opadów deszczu, głównym celem wspinaczkowym stał się Mnich i w mniejszym zakresie Zadni Mnich.
Wtorek 2 sierpnia br., dwa zespoły ruszyły na Czołówkę Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego, ale niestety spod ściany nastąpił techniczny wycof, bo cała ściana była po prostu mokra, a z kilku dróg kapała woda. Jeden z zespołów zrobił na Mnichu dwie drogi, w tym Rysę Hobrzańskiego. Późnym popołudniem tego dnia nastąpiło krótkie przypomnienie budowania stanowisk, które poprowadził Krzychu. Ponadto we wtorek dojechali kolejni klubowicze: Paweł, Łukasz, Szymon oraz Piotrek.
Środa, 3 sierpnia br., na Szałasiska wrócił mój ulubiony taborowy Kuba i był to też bardzo dobry dzień jeżeli chodzi o wspinanie: dwa zespoły działały na Żabim Mnichu, dwa zespoły wybrały Grań Żabiej Lalki, kolejne dwa zespoły udały się na Mnicha, jeden na Zamarłą Turnię. Wieczorem wszyscy wrócili zadowoleni i nastąpiła klubowa integracja. Śmiechom, chichom nie było końca. Warto tutaj wspomnieć, że tego dnia Mnicha drogą Klasyczną zdobył z rodzicami najmłodszy uczestnik wyjazdu sześcioletni Franek.
Czwartek, 4 sierpnia br., jeden zespół działał na Kopie Spadowej, jeden na Zamarłej Turni, jeden na Mnichu i tam została zrobiona m.in. Sprężyna. Dojechał też wtedy Julek i Stachu.
Piątek, 5 sierpnia br., dwa zespoły działały na Kopie Spadowej, które zrobiły Pachniesz Brzoskwinią, jedne zespół działał na Żabim Mnichu, jeden na Zamarłej Turni, dwa na Mnichu.
Sobota, 6 sierpnia br., trzy zespoły działały na Czołówce Mięgusza, dwa skończyły drogi, a jeden wycofał się po III wyciągu z powodu opadów deszczu. Po powrocie na Szałasiska większa część klubowiczów wracała już do Wrocławia. Tatry zarówno powitały jak i pożegnały nas deszczem.
Na zakończenie obozu w niedzielę Krzychu zrobił Grań Mięguszowieckich Szczytów solo i tym pięknym akcentem zgrupowanie WKW w Tatrach zakończyło się.
Zgrupowanie WKW w Tatrach zaowocowało licznymi przejściami i przygodami – każdy znalazł coś dla siebie. Pogoda dopisała, mimo miejscami deszczowych prognoz. Wieczorami miło spędzaliśmy czas przy górskich opowieściach ze szklaneczką napoju smakowego.
Chciałabym z tego miejsca podziękować wszystkim uczestnikom wyjazdu, za to że chciało Wam się przyjechać, za wszystkie fajne rozmowy, za możliwość wspólnego wspinania, za wspólne restowanie, jednym słowem super się z Wami spędzało każdy czas i ten aktywny i ten restowy.
Ponadto gratuluje, a jednocześnie cieszę się z Waszych małych i dużych sukcesów górskich. I życzę sobie i Wam oby takich wyjazdów było więcej!
Kilka cyferek:
- 35 – tyle dróg zostało poprowadzonych;
- 7 – tyle szczytów zostało zdobytych;
- 23 – tyle klubowiczów przyjechało na obóz, z czego cieszę się najbardziej!
Katarzyna Tomsia