Odszedł Bogdan Jankowski
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy dzisiaj wiadomość o śmierci naszego klubowego kolegi, Bogdana Jankowskiego.
Elektronik, naukowiec, fotograf, krótkofalowiec, taternik, instruktor alpinizmu, himalaista i na dodatek wyśmienity gawędziarz… Opuściła nas postać przesympatyczna i bardzo skromna, o wielu talentach, będąca jedną z ikon polskiej działalności w górach wysokich, która zyskała sobie uznanie i opinię człowieka czynu nie tylko w naszym małym, górskim środowisku, ale też poza jego granicami.
Bogdan wspinał się w Tatrach, Alpach, Pamiro-Ałaju i Pamirze. W latach 1969-2003 był uczestnikiem dziewięciu wypraw w góry wysokie, którymi kierował m.in. Andrzej Zawada. Brał udział w ekspedycji, podczas której Polacy dokonali pierwszego wejścia na Kunyang Chish (7852 m) w 1971 r. Był równiez obecny na wyprawie z 1980 r., w trakcie której to Polacy, jako pierwsi na świecie, zdobyli Mount Everest (8848 m) zimą.
W latach 1977-1992 był członkiem Zarządu Polskiego Związku Alpinizmu, a w kadencji 1995-1998 jego Wiceprezesem. Był także Prezesem Klubu Wysokogórskiego we Wrocławiu (lata 1974-1980). Jako licencjonowany radioamator-krótkofalowiec organizował łączność radiową na wyprawach; był też pomysłodawcą i założycielem utworzonego w r. 1980 zespołu łączności radiowej PZA.
Został dwukrotnie odznaczony złotym medalem Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe, Złotym Krzyżem Zasługi oraz otrzymał nagrodę Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Był członkiem honorowym PZA. Miał 80 lat.
Pogrzeb Bogdana odbędzie się w piątek, 24 maja, o godzinie 11:20 na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Osoby, które pragną na pożegnanie Bogdana zakupić kwiaty, proszone są, aby tego nie robiły, zaś tą symboliczną kwotę wpłaciły na Fundusz Berbeki – najstarszą inicjatywą samopomocową w środowiskach sportowych w Polsce, założoną w celu niesienia pomocy członkom klubów zrzeszonych w Polskim Związku Alpinizmu, którzy stali się ofiarami wypadków wspinaczkowych i górskich lub ich rodzinom.
Fotografie są autorstwa kolejno Mariana Piekutowski oraz Łukasza Ślęzaka.